Nie wiadomo od czego zacząć relację, aby nie pominąć żadnego ważnego wydarzenia podczas tegorocznego komerszu zimowego. A było ich tak wiele. Konwent się sprawił ! Po pierwsze komersz odbył się przy ulicy nomen omen fil. Władysława Andersa. Po drugie od kilku lat nie widziano tak zacnej i dużej delegacji filistrów Konwentu – od angielskich, przez warszawskich po trójmiejskich. Po trzecie – dopisali drodzy kartelowi bracia z Arkonii i Welecji – filistrzy, barwiarze i fuksi. Sala komerszowa pięknie urządzona przez czynnych konwentowiczów pod kierunkiem fil. T. Kucharskiego wszystkich zachwyciła. Warto wspomnieć o obecnym z nami duchem filistrze seniorze K!Lauda Z. Łukowskim, który na ręce Konwentu przesłał serdeczne życzenia z okazji komerszu. 3 maja to również święto 81-lecia kowieńskiej K!Lauda, które uczciliśmy gromkim okrzykiem. Kiedy filister Jan Trynkowski sięgnął do pękatej torby, aby zaprezentować skarby, które miał za chwilę sprezentować Konwentowi – XIX wieczną Księgę Praw, zaproszenie na Bal z 1923 r. czy zdjęcie sprzed kwatery z 1912 r. zachwyt odebrał nam głos. Cennych, filisterskich i kartelowych prezentów było dużo więcej. Ale nawet to wszystko blednie przy wzruszeniu, którego dostarczył nam najpiękniejszy moment Komerszu. 28 października Konwent uchwalić raczył nadanie złotego pierścienia filisterskiego kochanemu Filistrowi Lechowi Stejgwiłło-Laudańskiemu. Decyzję tę, utrzymywaną przez młodych Konwentowiczów w tajemnicy, zakomunikował filistrowi i wszystkim obecnym wkrótce po otwarciu części oficjalnej komerszu. Fil. Jan Trynkowski wygłosił na cześć laureata laudację, w której przypomniał, że filister Lech jest Polonusem w czwartym pokoleniu! Tej chwili nie zapomnimy długo. Dość powiedzieć, że wielu uroniło niejedną łzę wzruszenia, a wszyscy oddaliśmy hołd naszemu drogiemu filistrowi. Niech żyje nam Filister ! Vivat-crescat-floreat-Konwent Polonia in aeternum !