Styczeń obfitował w spotkania na kwaterze, podczas których fuksi pod ,,batutą” Magistra Cantandi doskonalili swoją znajomość burszowskich pieśni. Jednak cantus prowadzony przez com. Olka Rekścia jak zwykle nie przypominał surowej szkoły śpiewy, lecz raczej małą knajpę – za sprawą nie tylko Magistra Cantandi, ale i gorliwych fuksów i – z racji mrozu – napojów na rozgrzewkę.